czwartek, 10 lipca 2008

Wakacje poza domem, czyli niech żyje VoIP!!

VoIP. Voice-over-IP.


Technika przesyłania głosu w postaci pakietów danych najpierw dokonała rewolucji w Internecie, by po krótkim czasie wstrząsnąć podstawami tzw. „tradycyjnej” telekomunikacji.

Akurat jestem na wakacjach z dala od domu. „Zwykłe” komórkowe połączenie telefoniczne kosztuje mnie 4 zł za minutę wychodzące, oraz 2 zł/min przychodzące. Wysłanie SMS-a, to „jedyne” 1.50 zł. Co za zdzierstwo!


W tej sytuacji pozostaje mi jedynie laptop i skorzystanie z bezpłatnej hotelowej łączności WiFi oraz – rzecz jasna – ze SKYPE-a!


Dzięki temu mamy stałą łączność z bliskimi, zarówno tekstową, jak i głosową praktycznie bezpłatnie – nie licząc niedrogich połączeń na telefony stacjonarne w trybie SKYPE-out.

Musiałem co prawda zabrać na wakacje laptop, ale to niewielki problem, a przy okazji dzieci mogą odwiedzać Naszą Klasę a ja napisać w czasie sjesty tych kilka słów.


Dzięki Bogu, a także wynalazcom VoIP oraz Niklasowi Zennstromowi (SKYPE) mogę często pisać i dzwonić bezpłatnie (lub za grosze), z akceptowalną niezawodnością i jakością usługi.


VoIP rules!


No tak - myślę sobie jednak - czy to koniec tradycyjnej telekomunikacji, a w konsekwencji upadek tradycyjnych operatorów? Niezbyt dobra perspektywa dla kogoś takiego, jak ja, kto pracuje w dużej firmie z branży, żyjącej przecież ze sprzedaży głównie dla nich!


Jak przekonałem się już dawno temu - a potwierdziłem to przekonanie zupełnie niedawno podczas jednego ze spotkań z klientem - wiele (może większość?) telekomów ma problem ze znalezieniem się w nowej sytuacji. Dotyczy to zwłaszcza tych, które działają na rynku telefonii stacjonarnej i nie są operatorem dominującym.


Niektórzy w zasadzie poddają się („Jak możemy konkurować z modelem, w którym łączność głosowa, ostoja naszego biznesu, jest za darmo?” – dosłowny cytat z wypowiedzi wysoko postawionego przedstawiciela jednego z operatorów w krajach bałtyckich). Inni poszukują i czując presję czasu oraz potrzebę zmian, wdrażają rozwiązania niekoniecznie przemyślane, lub ulegają modom i tzw. „trendom rynkowym” (choćby np. IMS, który sam technicznie sprzedaję i widzę jego wiele zalet, wiedząc też, że nie jest to lek na całe zło).


Jeden z najważniejszych problemów to brak wiedzy na temat tego, jak wdrażać własną, konkurencyjną do modelu SKYPE ofertę telefonii VoIP tak, by na tym zarobić i by klient był zadowolony.


Tymczasem takie wdrożenia na świecie istnieją i są operatorzy, którzy z sukcesem działają na rynku telefonii VoIP, skutecznie konkurując z „bezpłatnymi” (cudzysłów wbrew pozorom jest tu jak najbardziej na miejscu) ofertami internetowymi.


Nie trzeba do tego wielkiej rewolucji infrastrukturalnej i milionowych nakładów, dlatego model biznesowy, jaki mam na myśli, sprawdza się doskonale także (a może zwłaszcza) w przypadku niewielkich operatorów telefonii stacjonarnej.


Nie jest to rocket science tylko kilka prostych, konsekwentnych działań, modelowanych na sukcesie tych, którym się udało.


Konkrety?


Już w następnym wpisie podam kilka sprawdzonych rad, co powinni zrobić operatorzy tradycyjnej telefonii, by zamiast obawiać się VoIP, zacząć na nim zarabiać! Mimo wakacji, zapraszam do lektury!


Brak komentarzy: