środa, 2 kwietnia 2008

Dostęp szerokopasmowy - pułapka szybkości

Kontynuując poprzedni wpis, jeszcze kilka słów o dostępie szerokopasmowym. Podzielę się z Wami ciekawostką, którą wyczytałem w najnowszym raporcie firmy konsultingowej Ovum (Are broadband subscribers getting a fair deal?, - Czy oferta dla abonentów szerokopasmowych jest uczciwa? - 31 marca 2008).

Otóż już już na początku Ovum odpowiada na postawione w tytule raportu pytanie negatywnie, ilustrując swoje spostrzeżenia danymi z rynku francuskiego.

Dwaj najwięksi konkurencyjni w stosunku do France Telecom dostawcy internetu w tym kraju, free i Neuf Cegetel nie oferują usługi dostępu szerokopasmowego wolniejszej, niż 20Mbit/sek.

Wygląda to świetnie marketingowo. Szybkość - OD 20 Mbit/sek. (w tym wypadku "od" dumnie wygląda uwypuklone w reklamach, w przeciwieństwie od słówka "od" w cennikach :-).

Tymczasem okazuje się, że w rzeczywistości średnia osiągana prędkość wynosi jedynie 5,9 Mbit/sek!!

Oto, jak marketing daleko rozmija się z realiami!

Powodów jest co najmniej kilka:
  • dodatkowe wysokie prędkości oferowane są za wyższą - w stosunku do dostępnej na rynku - cenę, co odstrasza wielu klientów zorientowanych kosztowo;
  • odsetek gospodarstw domowych, dla których maksymalne oferowane prędkości są dostępne jest ograniczony (zasięg usługi 20+Mbit/sek jest ograniczony terytorialnie);
  • powody techniczne powodują, że rzeczywista mierzalna prędkość rzadko osiąga reklamowane 20Mbit/sek.
Dalej w swoim raporcie Ovum sugeruje, że wprowadzenie na szerszą niż dotąd skalę segmentacji rynku powinno pozytywnie wpłynąć na biznes operatorów.

Przykładem jest Japonia, gdzie segmentacja ta jest daleko posunięta, a operatorzy oferują rozmaite szybkości transmisji od 1 Mbit/sek do 100 Mbit/sek. Sprzyja temu nowoczesna infrastruktura w sieciach dostępowych (next generation access) która jednak nie jest wykorzystywana jedynie do promowania jak największych szybkości, ale właśnie dla jak najlepszego dopasowania się do wymagań klientów - zarówno tych z tej górnej półki, jak i dla tych mniej wymagających.

Dzięki temu klienci wiedzą, za co płacą i mają szeroki wybór. Okazuje się, że tego typu propozycja może okazać się bardziej skutecznym narzędziem budowania zaufania i satysfakcji klienta, niż krzykliwe i niestety często gołosłowne reklamy obiecujące niebotyczne prędkości.

A Wy co na to? Zapraszam do dyskusji, tymczasem wiele się w branży dzieje, więc już wkrótce nowy temat!

3 komentarze:

Lisztes pisze...

Ciekawa analiza i generalnie ciężko się nie zgodzić. Po co reklamować - na przykład - HSDPA 7,4 Mbit/s, skoro realny transfer nie przekracza pewnie pół mega? To rodzi tylko fustrację klienta, a tymczasem niektórzy wcale tych 7 czy 50 czy 100 mega nie potrzebują i nie chcą za nie płacić ...

Anonimowy pisze...

Osiagi HSDPA w Warszawie w sieci PTC nie sa takie slabe jak sadzi Lisztes. Mam modem 7,2 Mbit/s i realnie sredniowyciagam z niego ok. 2,5-3,8 Mbit/s, czyli zdecydowanie wiecej niz jest mi w stanie dostarczyc Matka Najwyzszych Cen swoimi miedzianymi kabelkami.
IMHO limitem jest w tej chwili lacze NodeB ze szkieletem. Za jakis czas transfer pewnie bedzie zalezal takze od tego, ilu urzytkownikow jest w jednej komorce. I stad wniosek - drodzy operatorzy budujcie swiatlowody do NodeB.
Co do predkosci w ogole. Kiedys tez tak myslalem. Wowczas pewien czlowiek powiedzial mi, ze najwloniejsza predkosc, ktora bede akceptowal, to najwieksza z jaka pracowalem. Ow czlowiek ma teraz swiatelko 50/50 do swohjegodomu, a spytany dlaczego nie 100 odparl - juz nie widze roznicy, a 50 wystarcza mi do wszystkiego.
Moja lepsza polowa tez kiedys twoierdzila, ze jej wszystko jedno z jaka predkoscia dziala internet. To bylo w czasach prostych maili. Gdy zaczelo sie uzywanie netu do zwyklej pracy predkosc zaczyna miec znaczenie. Wiele razy slysze, ze w dzien internet mulil, krowil itp. Lepsza polowa uzywa internetu z miedzianych kabelkow Matki Najwyzszych Cen. Ale juz wie, ze sa modemy USB do komorkowego netu i umie podjac decyzje o przelaczeniu kompa na modemik USB

Lisztes pisze...

@tsw: A korzystasz z tego mobilnego internetu stacjonarnie czy poruszasz sie po Warszawie? Bo podejrzewam, że trafiłeś na dobry BTS i stąd niezły transfer. Generalnie opinie klientów na temat mobilnego internetu są - w kontekście jakości - negatywne: jest wolny i zrywa. Zresztą nawet dostawcy pokazują w swoich materiałach, że 7,2 Mb/s to de facto osiągi laboratyrjne :) Nie wiem gdzie tkwi wąskie gardło, może wynika to po prostu z praw fizyki, czyli ograniczonej pojemności pasma. Skoro rozmowy chodzą po UMTS to zakładam, że gdy ktoś w mojej komórce taką rozmowę zaczyna to automatycznie obcina mi transfer ...
No i jeszcze co do prędkości " ogóle" :) Ci "niektórzy", o których pisałem to Ci, dla których mobilny BB jest uzupełnieniem stacjonarki. Ci na pewno nie potrzebują wielkich transferów :)