poniedziałek, 18 stycznia 2010

Co nam przyniesie 2010 - ciąg dalszy

Poprzednim razem spoglądaliśmy w kryształową kulę, by spróbować przewidzieć, co przyniesie nam nowy, 2010 rok.

Temat nie został wyczerpany, oto zatem ciąg dalszy wpisu "Telekomunikacyjne wróżby na 2010".


POWSZECHNE I PRAKTYCZNE WYKORZYSTANIE INTERNETU

Według badania Harris Interactive, rośnie "praktyczne" wykorzystanie Internetu - a ma to związek z recesją.
Dorośli Internauci (w USA) spędzają - wg badania - 13 godzin tygodniowo on-line. Sądzę, że gdyby podobne badania zrobić w Polsce, trend wzrostowy byłby również zauważalny.

Spodziewam się, że w 2010 będzie rosło wykorzystanie Internetu dla załatwiania spraw "praktycznych" - a nie tylko dla rozrywki.

Skoro rośnie liczba komputerów w gospodarstwach domowych, zmniejsza się skala "wykluczenia cyfrowego" (czemu sprzyjać mają niektóre programy unijne), skoro coraz więcej z tych komputerów jest "on-line", bo łącza internetowe są relatywnie coraz szybsze i tańsze (choć w Polsce nadal za wolne i nadal za drogie) to dlaczego by nie wykorzystać tego wszystkiego na przykład po to, by zaoszczędzić gdzie indziej.

W 2010 rosnąć będzie znaczenie handlu on-line, popularność serwisów typu Allegro.pl czy sklepów internetowych. Sprzyjać będzie temu wzrost zaufania i bezpieczeństwa transakcji, rankingi popularności, opinie innych internautów, dynamiczna wymiana informacji i inne tego typu "narzędzia Web2.0" oraz coraz większa i ciekawsza oferta specjalistycznych serwisów internetowych.

Będzie pojawiać się coraz więcej wartościowych treści (np. jak ten blog :-) zupełnie bezpłatnie. Po co więc kupować gazetę, gdy można przeczytać ją w Internecie? Po co oglądać TV lub inwestować w kanały satelitarne, gdy obejrzymy prawie wszystko w portalu YouTube lub innym, podobnym?

Coraz więcej mówi się też i pisze o załatwianiu spraw urzędowych przez Internet, bez konieczności stosowania uciążliwego podpisu cyfrowego.

Dodatkowo, operatorzy i dostawcy usług internetowych wychodzą z coraz to nową ofertą. Coraz popularniejsza (i jeszcze prostsza w użyciu) stanie się (wideo) -telefonia internetowa, pojawia się nowe, internetowe usługi multimedialne (patrz też poniżej).

Wszystko to sprawi, że Internet coraz bardziej wykorzystywany będzie nie tylko, jako narzędzie rozrywki, ale także do pracy, zakupów i załatwiania innych codziennych spraw.

Sądzę, że w 2010 proces ten nie nabierze jeszcze przyspieszenia, ale trend będzie zauważalny.


GOOGLE, SKYPE I INNI - NOWE MOŻLIWOŚCI, NOWE SZANSE

SKYPE i Avaya, czołowy dostawca rozwiązań dla przedsiębiorstw, bliscy są podpisania porozumienia.

Jest jeszcze sporo problemów do rozwiązania (np. oprogramowanie SKYPE jest dość hermetyczne i nie dostosowane do budowania własnych "nakładek", nie obsługuje SIP-a itp.) ale intencje są jasne - gigant telefonii internetowej, skupiający się do tej pory głównie na użytkownikach indywidualnych, ma zamiar mocno wejść w internetową telefonię biznesową.

Pojawiać zaczną się usługi telewizji i generalnie "multimedialnej" łączności internetowej bez konieczności korzystania z komputerów czy set-top boxów: wystarczy podpięcie się bezpośrednio do internetu z dowolnym urządzeniem domowym (serwer domowy nowej generacji, konsola gier, odtwarzacz Blu-ray, telewizor, lodówka, telefon komórkowy - cokolwiek). Z inicjatywą tego typu wystąpił DivX, więcej szczegółów - TUTAJ.

Czy to oznacza śmierć IPTV? Anteny satelitarne tracą rację bytu?
Nie. JESZCZE nie. Ale 2010 może nas zaskoczyć interesującymi ciekawostkami w tej dziedzinie. Również w odniesieniu do internetowych rozwiązań dla biznesu.


INTERNETOWA CHMURA? POCZEKAMY...

Jednym z interesujących i bardzo innowacyjnych pomysłów na wspomniane wyżej internetowe rozwiązania dla biznesu jest tzw. "Cloud Computing".

Mimo, że koncepcja ma wsparcie takich gigantów, jak Microsoft, IBM, czy GOOGLE, temat jest w powijakach i - moum zdaniem - w 2010 nie wyjdzie na prostą.

Chodzi na przykład o standardy (nie wiadomo, jak poszczególne "chmury" miałyby łączyć się i współdziałać ze sobą), niewiele wiadomo o zasadach "przenośności danych" z jednej chmury do drugiej (zarówno technicznych, jak i np. prawnych), istotna jest kwestia zagwarantowania z jednej strony pełnego bezpieczeństwa danych w "chmurze", a z drugiej strony łatwego i nieskrępowanego dostępu do danych przez tych, którzy są do tego uprawnieni.

Technologia, prawo, bezpieczeństwo, transparentność, a także organizacja poszczególnych "chmur" i zarządzanie nimi - z punktu widzenia spójności przedsiębiorstwa i realizowanych zadań - to główne przeszkody w rozwoju "Cloud Computing". Uważam więc, że w 2010 projekt ten nie wyjdzie poza etap eksperymentów, ewentualnie prób na małych i co najwyżej średnich przedsiębiorstwach.


MOBILNY INTERNET? - ZA CHWILĘ


Dużo mówi się o szerokopasmowym internecie w komórce, ale w prkatyce niewiele z tego wynika.

Pomysły ze strony tradycyjnych operatorów komórkowych sprowadzają sie do inicjatywy RCS (Rich Communication Suite) - pisałem o tym szerzej jakiś czas temu, zastanawiając się,
Czy RCS napędzi IMS i uchroni telekomunikację przed recesją, oraz pisząc (prawie przed rokiem) o nowych trendach w telekomunikacji. Idzie to jakoś ... tak sobie.

Z drugiej strony, fakt, że Eric Schmidt, szef GOOGLE, jest częstym gościem na mobilnych salonach, że bywa "keynote speakerem" na Mobile World Live itp. oznacza niewątpliwie zainteresowanie jego firmy Internetem mobilnym, ale nie przekłada sie to jeszcze na realne możliwości, a raczej na słabość dużych dostawców aplikacji internetowych w domenie szerokopasmowego dostępu mobilnego.

Myślę, że najpierw poczekać musimy na ergonomiczne terminale, ciekawe, praktyczne aplikacje oraz rzeczywiście szerokie pasmo w przystępnej cenie. Co do tego ostatniego, dopiero LTE (Long Term Evolution) stanowić może przełom (zajrzyj też TUTAJ), a przecież dopiero raczkuje.

Tak więc, w 2010 spodziewać możemy się medialnego szumu, wiele marketingowego hałasu, ale nie oczekuję przełomu. Jeszcze za wcześnie.


A CO Z SIECIAMI TRADYCYJNYCH OPERATORÓW?

2010 to będzie kolejny trudny rok dla wielu dostawców sprzętu, bowiem operatorzy, nauczeni doświadczeniem kryzysu, bardzo ostrożnie podchodzić będą do inwestycji w nowe rozwiązania.

Pamiętajmy, że całkiem sporo rozwiązań pilotażowych i pierwszych sieci NGN (w stosunkowo niewielkiej na razie skali) jest już zainstalowanych, również w Polsce. Spodziewam się, że na ich bazie operatorzy budować będą przyczółki na przyszłość, ale na razie więcej będzie w tym marketingu, niż rzeczywistej ekspansji.

Lepszą przyszłość widzę dla firm usługowych - spodziewam się sporo pracy dla konsultantów i ekspertów, generalnie bardziej w zakresie serwisów profesjonalnych i know-how, niż sprzętu.

Warto poczynić bowiem intensywne przygotowania - na tym zejdzie większość roku 2010: poszukiwanie optymalnych modeli biznesowych, badania rynku, zdobywanie wiedzy, a także próby optymalizowania istniejącej sieci, wyciskania z niej co się da i przygotowywanie jej do migracji (audyty, inwentaryzacje, konsolidacje, rozpisywanie rozlicznych zapytań ofertowych, które maja przecież doskonały walor edukacyjny itp.).

Ponadto, nieśmiałe jeszcze poszukiwanie aplikacji, które łatwo zintegrować, wdrożyć i zacząć zarabiać itp.

Na większe projekty, zwłaszcza w Polsce, przyjdzie czas nieco później.


A CO CIEKAWEGO W POLSCE?

Wydaje się, że to może być interesujący rok - przynajmniej tak się zapowiada.

TP chcąc uniknąć podziału musi inwestować - i to sporo.
UKE nadal będzie naciskać strasząc TP groźbą podziału, ale nie wierzę, by były to groźby realne. Tak czy owak, choć niechętnie i być może z opóźnieniami, inwestycje w TP, po okresie dosłownego wprost zamrożenia, wreszcie ruszą.

Tam, gdzie nie zechce inwestować TP - i inni prywatni, komercyjni dostawcy usług - zaczną wreszcie inwestować samorządy - pojawią się w końcu warunki prawne (nowa ustawa) i pieniądze z programów unijnych, by zacząć skutecznie to robić.

Tak oto, po siedmiu latach (!!) od powstania, program e-Polska zacznie się wreszcie urzeczywistniać. Kto jeszcze pamięta, ile to wielkich mów na ten temat wypowiedziano, ile sympozjów odbyto, ile bankietów przejedzono - w tym roku jednak coś się wreszcie zaczyna ruszać - e-Sądy, e-Urzędy itp.

Ale o tym przyjdzie jeszcze więcej napisać przy innej okazji.

raz jeszcze - udanego, pomyślnego 2010 roku dla wszystkich!

wtorek, 12 stycznia 2010

Telekomunikacyjne wróżby na 2010

Pomyślności w Nowym Roku!

Nie będę oryginalny i jak to zwykle bywa w okresie noworocznym, wyjmę kryształowa kulę, by zastanowić się, co też nam ten Nowy Rok 2010 przyniesie w telekomunikacji.

Moja lista poniżej z pewnością nie jest kompletna, kolejność punktów jest przypadkowa, a komentarze nie zawsze całkiem na serio. Tak czy owak, zastanówmy się wspólnie, co nas czeka - zawsze jest to rodzaj dozwolonego jeszcze (w tej formie) hazardu - jak się nie uda, liczę, że szybko zapomnicie, jak się przepowiednia powiedzie - jest szansa awansować na czołowego analityka telekomunikacyjnego w kraju!

Od czego zatem zaczniemy? Może na początek

ZAGRAMY W ZIELONE

Niestety, telekomunikacja to nie przemysł farmaceutyczny. Trudno tu co rusz wymyślać nową kampanię promocyjną i nagłaśniać a to epidemię szalonych krów, a to grypę ptasią czy świńską - wszystko, rzecz jasna, by sprzedać miliony szczepionek, z którymi potem nie wiadomo, co robić.

Jest jednak jedna globalna moda, do której można i warto się przyłączyć. Ekologia vel "Globalne Ocieplenie". Na tej fali można nie tylko pomóc środowisku naturalnemu, ale także nieźle zarobić.

I tak oto powstała interesująca inicjatywa o nazwie Green Touch. Na pewno interesująca na razie dla mnie, jako pracownika korporacji mającej swój wiodący udział w tym przedsięwzięciu, ale wkrótce będzie o tym głośno w mediach - przypomnijcie sobie za parę lat, , że to ja powiedziałem Wam pierwszy!

Okazać się może, że Green Touch zmieni oblicze Internetu i w ogóle telekomunikacji i łączności jako takiej. Co byście powiedzieli na to, gdyby globalne sieci (tele)komunikacyjne, już w stosunkowo niedalekiej przyszłości, konsumowały tyle energii w ciągu trzech lat, ile obecnie zużywają dziennie?!?

Takie ambitne cele przyświecają twórcom-założycielom projektu, w tym organizacjom naukowym (m.in. Bell Labs, MIT, Stanford Labs), rządowym ( w tym z Francji i Belgii), operatorom (w tym AT&T, Telefonica, China Mobile).

Według badań i obliczeń Bell Labs, dzisiejsze sieci ICT mogłyby być 10000 razy bardziej efektywne pod względem zużycia energii - o ile byłyby inaczej projektowane. Dziś przecież optymalizuje się je pod kątem efektywności działania ("performance"), a nie pod kątem optymalizacji zużycia energii.

Green Touch to jedna ze świeżych, ale nie ostatnich inicjatyw ekologicznych w telekomunikacji. Przewiduję, że będzie ich więcej. Co z tego wyniknie i ile w tym wszystkim troski o środowisko, a ile o swój portfel - czas pokaże.


ODCINANIE KABLA

"TP przestaje podłączać nowym klientom linie telefoniczne!
"

Coraz więcej tego typu nagłówków prasowych zaczęło pojawiać się w 2009, a rok 2010 przywitał nas nowymi ("T-Mobile USA to stop selling landline service").

Czy rok 2010 to koniec telefonii stacjonarnej i definitywne zwycięstwo komórek?

Moim zdaniem - niekoniecznie. Jak już pisałem, problem z telefonią stacjonarną to głównie brak kreatywnych pomysłów na to, co z nią zrobić i jak ją dostosować (np. integrując z telefonią mobilną) do zmieniających się potrzeb rynku i abonentów.

Podobnie, porozumienie między UKE i TPSA sprzyjać będzie, przynajmniej w Polsce, raczej rozwojowi sieci stacjonarnej, niż jej zwijaniu.

Po trzecie, rozwój nowych technologii i potrzeb "multimedialnych" generuje zapotrzebowanie na coraz szersze pasmo, stąd coraz powszechniejsze inwestycje w sieci dystrybucyjne dostępowe (tzw. przedostatnia i ostatnia mila) z wykorzystaniem światłowodów zamast miedzi (w Polsce proces ten stymulowany ma być dodatkowo poprzez Programy Unijne).

Po czwarte, nasze domy stają sie coraz bardziej "SMART" (patrz poniżej).

Po piąte, z Internetu korzystamy coraz częściej (patrz poniżej).

Po szóste, najwięksi z dostawców Internetowych rozwijają swoje usługi "stacjonarne" niekoniecznie czując się już pewnie w świecie mobilnym (patrz poniżej).

To wszystko powoduje - moim zdaniem - że pogłoski o szybkiej śmierci telefonii stacjonarnej są bardzo przesadzone. I choć wizja ebonitowego telefonu tarczowego, połączonego kablem do ściany, odchodzi do lamusa, (dostałem taki niedawno na imieniny, rewelacja, w końcu mogłem wyjaśnić dzieciom, dlaczego mówi się "wykręcić numer"! ;-), to zastępuje ją komputer - lub raczej serwer urządzeń domowych - podłączony do gniazdka, z którego zamiast miedzi wystaje światłowód.

I choć by tak się stało, przyjdzie nam poczekać pewnie jeszcze jakiś czas, to w 2010 roku telefonii stacjonarnej nic wielkiego nie grozi.


To nie koniec moich proroctw na 2010! Więcej na ten temat ("patrz poniżej") -
... już następnym razem! Zapraszam!