Komisja Europejska chce ukarać Urząd Komunikacji Elektronicznej za zbyt zawziętą - jaj zdaniem - walkę z Telekomunikacją Polską.
Urząd kierowany przez Annę Streżyńską próbował wymusić konkurencję na rynku usług
dostępu do szerokopasmowego internetu miedzy innymi poprzez zmuszenie TP SA do oferowania niższych cen.
Cóż to za ciężki grzech, nieprawdaż? :-) Może ku takim działaniom regulatora nie ma w ogóle podstaw. bo ceny są w najlepszym porządku?
Sprawdziłem.
Według opublikowanego w maju 2008 raportu firmy konsultingowej Teligen (patrz Teligen.com), Polska jest najdroższym krajem spośród badanych, jeśli chodzi o koszyk usług telefonii stacjonarnej dla segmentu abonentów indywidualnych.
A mówiąc dokładniej, Operator Dominujący w Polsce każe płacić sobie najwięcej spośród operatorów dominujących w 19 badanych krajach europejskich.
Polska jest na ostatnim miejscu (!) jeśli chodzi o koszty połączeń stacjonarnych liczone w stosunku do parytetu siły nabywczej (PPP - Purchasing Power Parities).
Porównywano najtańszą ofertę, dostępną w każdym z 19 krajów, przy czym dokonano rozdziału na część stałą (typowo chodzi o abonament - line rental) oraz część odpowiadającą pakietowi minut do wykorzystania na miesiąc w ramach owego najtańszego, dostępnego w ofercie dominującego operatora pakietu telefonicznego. Wskaźnik przeliczono na okres 12-miesięczny.
W zestawieniu tym, Polska zajmuje ostatnie miejsce, ze wskaźnikiem ok. 790 USD/PPP, podczas gdy wartość średnia tego wskaźnika wyniosła nieco poniżej 500 USD/PPP a w przypadku pierwszej w rankingu Belgii (siedziba Komisji Europejskiej!) wskaźnik wyniósł jedynie ok. 330 USD/PPP, ponad połowę mniej, niż w Polsce.
Przypominam, że zestawienie to dotyczy abonentów indywidualnych.
Jeśli chodzi o segment biznesowy, z natury bardziej konkurencyjny, tutaj nasz dominujący operator wypada już znacznie lepiej (taniej), bo na 6 miejscu spośród badanych krajów.
Belgia czy Dania również w tej klasyfikacji (obok Niemiec) są na pierwszych miejscach (najtańsze pakiety dla biznesu).
Ciekawą politykę prowadzi BT w Wielkiej Brytanii, które jest w czołówce oferując jedne z najtańszych pakietów dla abonentów indywidualnych, będąc przy tym najdroższym krajem w segmencie biznesowym.
W odniesieniu do kosztów połączeń międzynarodowych jesteśmy w środku stawki (co ciekawe, Niemcy, na przestrzeni od marca 2008 do maja 2008 spadły z pierwszej pozycji w tej kategorii na ostatnią!).
Jeśli chodzi o telefonię komórkową, to widać efekt działania konkurencji. Podobny wskaźnik (najtańsza oferta na rynku operatora dominującego w odniesieniu do PPP) liczony dla segmentu post-paid (na abonenta ) wynosi dla Polski ponad 160 USD/PPP, co plasuje nas na 6 miejscu na 19, w odniesieniu do pakietów biznesowych (high end users) jesteśmy w środku stawki.
Koszty dostępu szerokopasmowego w Polsce, na tle innych to prawdziwy dramat. Polska zajmuje 25 miejsce w stawce 26 krajów (63€/PPP). Drożej jest jedynie na Słowacji. Wskaźnik dotyczy najtańszej oferty dostępu operatora dominującego dla przepływności minimum 1Mbit/sek.
Najtaniej jest w ... Estonii, gdzie wskaźnik wynosi niespełna 20€/PPP.
Nie dziwi zatem, że jesteśmy w ogonie w odniesieniu do wskaźnika penetracji Internetu szerokopasmowego (z minimalną przepływnością zdefiniowaną w raporcie na 1Mbit/sek), który to wskaźnik wynosi 8,3% (na czele jest Dania - 36,4%).
W podsumowaniu - tam, gdzie jest prawdziwa konkurencja, w komórkach, wypadamy na tle innych krajów nieźle. Tam, gdzie nasz dominujący operator rzeczywiście dominuje, jest fatalnie: koszt dostępu do internetu i telefonii stacjonarnej należy do najdroższych w Europie.
Ale Komisja Europejska kieruje się innymi przesłankami i zdaje się nie dostrzegać problemu.
Może dlatego, że ich on nie dotyka - mają przecież najtaniej w Europie...
Jak perswadować w ulotce wyborczej (2)
13 lat temu