Tak na marginesie, odwiedzili mnie znajomi z USA i przywieźli iPhone'a, miałem okazję zapoznać się z tym cackiem nieco bliżej.... Fajny gadżet, choć nie spodziewam się u nas takiego szału, jak w USA.
Choć gadżeciarzy u nas nie brakuje, prawda Rafał?? :-)
Korzystam więc z wakacyjnego marazmu i dokończę wątek o wdrażaniu VoIP-a.
Jak się okazuje, opisywany tu model biznesowy wdrażania usługi jest jest zresztą uniwersalny, ale o tym za chwilę.
Poprzednio pisałem, że aby odnieść sukces, musisz zaryzykować - kosztem kampanii marketingowej i niskiego ARPU zdobyć szybko masę krytyczną abonentów;
Następnie zadbać o narzędzia biznesowe i techniczne, by Twoja oferta była elastyczna i mogła dynamicznie i na czas adaptować się do zmieniających sie warunków na rynku (kontratak konkurencji);
Wreszcie musisz zadbać o zadowolenie swoich klientów tak, by "przywiązać ich" do swojej sieci i swojej marki, do minimum zredukować tzw. churn, czyli odchodzenie do konkurencji, dać im co najmniej to samo, co najlepszy z konkurentów.
W tym celu musisz po prostu ciągle rozwijać i uatrakcyjniać swoją ofertę - nie tylko cennikowo, ale także oferując coraz to nowsze i ciekawsze usługi.
Dotychczasowe doświadczenia na których opieram tą serie artykułów pokazują, że operatorzy poszli w jednym z trzech kierunków:
- W stronę Web/Telco 2.0, serwisów społecznościowych, pakietów typu "rodzina i przyjaciele", personalizacji i indywidualizacji usług;
- Konwergencja komunikacji stacjonarnej z mobilną, np. na bazie umów MVNO z operatorami komórkowymi 2G/3G (2 ekrany: PC + komórka)
- Konwergencja z telewizją (2 ekrany: PC + TV lub nawet 3 ekrany: PC + TV + komórka) plus kompleksowe dostarczanie i zarządzanie treścią
Tylko od kreatywności marketingowej, poziomu akceptacji ryzyka oraz dostępnej infrastruktury (zarówno własnej, jak i stron trzecich na podstawie stosownych umów) zależy, co tak naprawdę z tym zrobimy.
W podsumowaniu dodam, że przedstawiony w dużym skrócie model biznesowy nadaje się znakomicie nie tylko do wdrażania usług VoIP.
Weźmy na przykład video-telefonowanie.
Oto operatorzy w USA, Azji i Europie (np. jeden z operatorów w Austrii) wdrażają usługi videocalling właśnie wg opisanego przeze mnie planu.
Dotychczas oferowanie połączeń video w sieciach UMTS/3G nie spotykało się z dużym odzewem, pozostając wybitnie usługą niszową. Z różnych powodów: problemy techniczne, dostępność pasma, wysoka cena połączeń, a także - a może przede wszystkim - z powodu braku masy krytycznej!. Po co mi łączność wideo w moim telefonie komórkowym, skoro nie mam do kogo video-dzwonić?!?
A więc punkt pierwszy - trzeba zbudować masę krytyczną!
Zbudowano ją w prosty sposób, oferując bezpłatną usługę połączeń wideo najpierw użytkownikom .... komputerów PC!!!
Abonenci komórkowi 2G/3G uzyskiwali w pakiecie abonamentowym możliwość bezpłatnych połączeń wideo między pecetami. Za darmochę (tzn. w ramach abonamentu) dostarczano pakiet z kamerą internetową dobrej jakości oraz oprogramowanie realizujące połączenia telefoniczne VoIP (software PC client).
Implementacja sprowadzała się w pierwszym kroku do realizacji funkcji "wspólnego dzwonienia" (dual ringing), gdzie wybranie numeru abonenta B (będącego abonentem tej usługi) powodowało równoczesne dzwonienie zarówno jego aparatu komórkowego, jak i telefonu (oprogramowania) VoIP na jego PC. Połączenie odebrane może być zarówno z PC, jak i z komórki.
Punkt drugi - rozbudowano usługę o możliwość współdzielenia sesji wideo między telefonem 3G, a PC.
Tak oto możliwe stało sie realizowanie połączeń wideo między telefonami komórkowymi, a PC.
Wreszcie, w trzecim kroku (nowe usługi!) oferuje się abonentom nowe możliwości, takie, jak współdzielenie książki adresowej, informacji o dostępności w sieci (presence), ujednolicony komunikator itp.
Ten etap jest jeszcze w toku, zobaczymy jak się rozwinie, ale pierwsze wrażenia są obiecujące.
To tyle. Mam nadzieję, że może przeczyta to ktoś, kto ma coś do powiedzenia w naszej branży i zacznie się wreszcie i u nas kręcić. Na razie obserwuję jedynie próby, testy, delikatne wdrożenia, bojaźliwe dwa kroczki naprzód (i jeden wstecz)... Być może tak trzeba....
... A może nadszedł już czas na śmielsze działania?
A Wy co sądzicie?