poniedziałek, 23 lutego 2009

Internet rośnie w siłę...aż gromadzą się nad nim chmury!

Według grudniowego badania firmy ComScore, co szósty mieszkaniec naszego globu, czyli około miliard osób, korzysta z internetu!

Palmę pierwszeństwa dzierży Azja - 41%, następnie Europa, 28%, na trzecim miejscu Ameryka Północna 18%, następnie Ameryka Łacińska - 7% i wreszcie Aftyka - 5%.

Najwięcej internautów mieszka w Chinach - 180 milionów. Następne miejsca zajmują kolejno: USA, Japonia, Niemcy i Wielka Brytania.

Jeśli chodzi o najpopularniejsze strony WWW to przewodzi Google (777,9 milionów wizyt), na drugim miejscu strona Microsoft-u (647,9 mln wejść) a na trzecim Yahoo - 562,2 mln wejść. Najpopularniejszą z sieci społecznościowych jest Facebook - 222 mln.

Jak wyraźnie widać, internet rośnie w siłę, rośnie też pokusa, by objąć kontrolę nad tym wszystkim stając się niejako Wielkim Bratem cyberprzestrzeni.

Do miana tego kandyduje wielu, choć zdecydowanie na czele stawki jest Google, a za nim Microsoft.

Google już od dawna konsekwentnie zagospodaruje przestrzeń internetu. Zaczęło się od wyszukiwarki, która zdominowała ten segment rynku. Potem poczta elektroniczna gmail, która zdobywa coraz większe rzesze użytkowników. Pojawił się między innymi kalendarz, program Picasa do obróbki i współdzielenia zdjęć, Blogger z którego akurat korzystam, przeglądarka Chrome...

W planach pojawił się iDRIVE, sieciowy dysk twardy. To dopiero stać się może przyczyną prawdziwej rewolucji. Komputery zastąpione zostaną odchudzoną wersją służącą niemal wyłącznie do komunikacji z internetem, coś a'la będące już na rynku "netbooki" tylko jeszcze mniej "komputerowe". Oprogramowanie uruchamiane będzie w sieci, dane składowane będą na sieciowym iDrive... Oj, będzie się działo... Microsoft podąża tym tropem ze swym Windows Azure...

Tak oto, zamiast korzystać ze zwykłego komputera, wystarczy już wkrótce korzystać z internetowej chmury....

Wielki Brat czuwa!

piątek, 13 lutego 2009

Kryzys w przedsiębiorstwach = nowe możliwości dla operatorów

Minęło już trochę czasu od ostatniego wpisu, w którym obiecałem, że napiszę kilka słów o tym, co w dobie kryzysu operatorzy (i ich dostawcy) mogą mieć do zaproponowania firmom.

Z tego, co widzę, wielu operatorów sonduje ten rynek, ale niewielu ma odwagę wyjść poza sprawdzoną formułę biznesu: tranzyt połączeń w relacji międzynarodowej i/lub międzymiastowej.
Ewentualnie jakieś gwarancje poziomu obsługi QoS, VPN-y, transkodowanie, zarządzanie pasmem itp.

Póki co niewiele usług z prawdziwego zdarzenia. Cała "logika" pozostaje w rękach firmy i zlokalizowanych w jej siedzibie centralek PBX.

Z różnych powodów, o których nie mam miejsca i czasu by teraz pisać, nie sprawdza się zbytnio model świadczenia usług dodanych na rzecz firm, np. rozwój usługi IP Centrex trudno uznać za zwalający z nóg.

Korzystają na tym dostawcy tradycyjnie skupieni na klientach biznesowych (CISCO, Avaya, Siemens, Alcatel-Lucent) i oferujący im coraz nowocześniejsze i bardziej wymyślne centralki PBX i telefony działające w technice IP.

Koszt telefonów IP i całej tej infrastruktury (oraz jej aktualizacji do nowej wersji sprzętu i oprogramowania) trudny jest do udźwignięcia przez wiele zwłaszcza mniejszych przedsiębiorstw, co jest jednym z powodów coraz szerszego wykorzystania telefonów komórkowych - zwłaszcza w przedsiębiorstwach z mobilnymi pracownikami, choć nawet w biurach liczba połączeń wykonywanych za pomocą komórek sięga 40%.

Tak więc "mobile substitution" jest faktem. Cieszą się z tego operatorzy komórkowi, ale co na to przedsiębiorcy?

Nie chodzi mi nawet o koszty - komórkowe plany taryfowe dla firm są coraz atrakcyjniejsze. Chodzi raczej o koszt (i problem!) związany z utrzymaniem tego wszystkiego w ryzach!

Zarządzanie telefonami komórkowymi w przedsiębiorstwie to coraz większe wyzwanie dla działów IT. Zwykle trudno narzucić jakiś jeden konkretny standard, a pracownicy coraz częściej chcą korzystać z firmowej karty SIM, ale prywatnego telefonu.

Spróbuj odmówić prezesowi czy któremuś z wice- korzystania w pracy z nowego iPhone-a, czy innego super-gadżetowego telefonu - "Co masz na myśli twierdząc, że nie podłączysz mnie do serwera Exchange?!?":-)

Dlatego warto zastanowić się nad rozwiązaniami, które z jednej strony obniżą firmom koszty operacyjne, włączając to zarządzanie infrastrukturą telekomunikacyjną i telefonami, a z drugiej strony zapewnią stuprocentową niezawodność i bezpieczeństwo.

Myślę, że właśnie w trudnych czasach znaczenia nabierają oferty hostingowe, czyli świadczenia usług dodanych przez operatora na rzecz przedsiębiorstw, daleko wykraczających poza tranzyt (IP) PBX. Warto zastanowić się nad pakietowaniem ofert, łącząc telefonię stacjonarną w technice IP (VoIP), z mobilnością VoIP (nomadyzm), usługą transmisji danych oraz telefonią komórkową.

Warto pomyśleć o leasingowaniu sprzętu lub po prostu o pełnym hostowaniu usługi, dzięki czemu firma ponosi w zasadzie jedynie koszty operacyjne OPEX . Warto też pomyśleć o takim skrojeniu ofert, by istotnym ich parametrem był czynnik zmienny: firma płaci więcej, gdy biznes idzie dobrze i mniej, gdy jest trudno. Na znaczeniu zyskiwac powinny oferty typu "software as a service".

Świadczenie usług dodanych i zarządzanie nimi to atrkacyjna oferta zawłaszcza dla małych i średnich przesiębiorstw.

Nie wolno zapomnieć przy tym o bezpieczeństwie. Wydatki w tej dziedzinie rosną mimo kryzysu, rośnie bowiem zagrożenie w związku z ilością ataków i nowymi rodzajami cyber-niebezpieczeństw.