Do tego tematu chętnie wrócę, łatwiej jest bowiem opowiadać bez dawania żadnych gwarancji o tym, co będzie kiedyś, niż realnie reagować na to, co dzieje się "tu i teraz".
Zresztą rekiny światowej finansjery, giełdy i bankowości, dały nam dobry przykład, jak można beztrosko prorokować świetlaną przyszłość, wieloletnią hossę na giełdzie, kurs dolara do złotego spadający poniżej 2zł itp - by potem, gdy wszystko poszło inaczej, przejść nad tym do porządku dziennego i dalej zarabiać krocie na doradztwie finansowym...
Ach, ci analitycy...
Tymczasem mamy globalny kryzys, który nie ominął telekomunikacji. Jest szansa, że wiele z recept na skuteczną transformację sieci, ewolucję usług i generalnie na stabilny rozwój biznesu telekomunikacyjnego - recept, którym karmili nas analitycy, operatorzy i dostawcy - zostanie teraz zweryfikowanych przez życie.
Dotychczasowe sygnały płynące z rynku nie sa jednoznaczne. Jedni inwestują, inni hamują, jednych kryzys dotyka mocno (na przykład CISCO), inni nadal rozwijają się i są na wyraźnym plusie (na przykład AcmePacket, lider w rozwiązaniach typu Session Border Controller dla sieci nowej generacji).
Czy sprawdzą się obietnice i business-case-y mówiące o tym, że inwestycje w nowe technologie, sieci szerokopasmowe, w tzw. ostatnią milę, czy sieci nowej generacji NGN/IMS są opłacalne? Mają one przecież nie tylko otworzyć nowe źródła przychodów, wzbogacić ofertę usługową operatorów i ograniczyć ich koszty operacyjne!
Skoro tak, to teraz własnie jest najlepszy moment dla takich działań! Owszem, związane jest to czasem ze znacznymi wydatkami, dostęp do kapitału sie pogorszył, a jego koszt zwiększył - tym niemniej, skoro ma to obniżyć moje koszty i poprawić konkurencyjność, to cóż jest lepszą receptą niż taka właśnie, rozsądnie skalkulowana inwestycja?
A może to całe gadanie to "pic na wodę", któremu trudno dać wiarę? A w konsekwencji ograniczyć inwestycje, tradycyjnie ciąć koszty (czytaj: zwalniać), przyczaić się i czekać na lepsze czasy?
Jeszcze za wcześnie chyba na jednoznaczne oceny.
NIedawno BT ogłosił znaczne cięcia kosztów i redukcje pracowników sięgające kilku tysięcy osób (nie pamiętam w tej chwili dokładnie). Na niedwanym Broadband Forum w Warszawie, pani Prezes Centertela, Grażyna Piotrowska - Oliwa, opowiadała o trudnym dostępie do kapitału i konieczności znacznego ograniczenia inwestycji...
W tym samym czasie, pełną parą idą projekty związane z inwestycjami infrastrukturalnymi w sieci nowej generacji (o tym piszę bo to akurat moja działka, w innych obszarach zapewne też tak się dzieje, dajcie znać) choćby w grupie Vodafone czt Telefonica, a także wiele mniejszych.
Przypomina mi się pewien dowcip - przepraszam jeśli nieco przydługi, ale dobrze oddający, jak mi się wydaje, obecną niepewną sytuację:
Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił.
Zmniejszył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę.
Opuścił się jeszcze niżej i krzyknął do niej:
- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że
dolecę do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem....
Kobieta odpowiedziała:
- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około
10 metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a 41 stopniem północnej
szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości
zachodniej...
- Pani jest inżynierem ? - spytał mężczyzna z balonu.
- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie ?
- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała, jest z
merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym w
ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami,
a fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle Pani mi nie
pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej
spóźniony.
- A pan jest na pewno dyrektorem !? - odpowiedziała kobieta.
- Niesamowite! Faktycznie jestem dyrektorem.... - odpowiedział mężczyzna
- Skad Pani wiedziała ?
- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan zmierza,
osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył Pan obietnicę,
której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi, którzy
znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym fakty
są takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką Pan
sam się wprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina...
Mam wrażenie, że inżynierowie nie dokońca wiedzą, co teraz robić: czy poszerzać szerokie pasmo, czy i w jakie aplikacje i technologie inwestować, czy transformować sieć i wdrażać NGN/IMS...
Widzę to choćby po pisanych przez nich zapytaniach ofertowych: setki, a nawet tysiące szczegółowych pytań, drążenie (mam wrażenie, że dla samej przyjemności drążenia - wielu zwłaszcza w działach R&D to lubi...) tematów do ostatniej śróbki i ostatniego bajta software-u...
A niewiele z tego wynika - brak spójnej wizji zastępuje "macanie" tej czy innej opcji, rozpatrywane wszystkich mozliwych wariantów. Brak strategii, strach przed decyzjami, niepewność - wszystko to powoduje odwlekanie decyzji, zawieszanie przetargów, zmiany ich warunków, nowe przetargi, nieśmiałe wdrożenia, a nawet zmiana strategii w trakcie gry - na przykład po dokonanym już wyborze dostawcy, zakupie i zainstalowaniu sprzętu, nagle zmienia się wizja o 180 stopni... Są takie przypadki też w Polsce...
Nie muszę dodawać, że na szczeblach zarządzających ta sama niepewność, co w kręgach inżynierskich. Na wspomnianym forum szerokopasmowym spotkać można było wiele głośnych nazwisk, nikt jednak nie wyszedł przed szereg, nie powiedział niczego interesującego, nie wysilił się na przemyślaną odpowiedź na tytułowe pytanie: Co ma zrobić nasza branża, jakie podjąć działania, a jakich zaniechać, by przetrwać globalny kryzys?
Postanowiłem przeanalizować, co na ten temat mówi się na świecie, a także podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Ale o tym to już następnym razem.
A Wy, co o tym wszystkim myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz