Witam po dłuższej przerwie, spowodowanej nawałem codziennej pracy i po prostu brakiem czasu...
A praca ta dotyczy głównie projektów związanych z transformacją sieci telekomunikacyjnych i systemów różnego rodzaju do infrastruktury opartej o protokół IP - hasłowo "Transformacja IP".
Jak wspomniałem poprzednio, zajmując się wróżbami na 2010, rok 2010 będzie pracowity dla konsultantów (takich jak ja ;-), firmy bowiem coraz mocniej zastanawiają się, co robić ze swoją dotychczasową infrastrukturą sieciową i usługową, by nie stała się ona obciążeniem, a raczej narzędziem w walce rynkowej o coraz bardziej wymagającego klienta.
Nie sądzę jednak, że będzie to rok przełomowy - wiele zapytań, konsultacji, mini-projektów i pilotaży, słowem - sporo pracy ale uzysk raczej niewielki. Dla konsultanta i jego firmy to dość frustrująca perspektywa, ale jak nie zasiejesz, to nie zbierzesz...
Są jednak operatorzy, które zaspały w blokach startowych i przekombinowały w swoich biznesowych kalkulacjach.
Przykładem z ostatnich dni jest operator komórkowy w USA, należący do Deutsche Telecom, T-Mobile. Tak się przypadkowo składa, że całkiem niedawno wspominałem o tej firmie jako przykład agresywnej strategii biznesowej polegającej na całkowitym zaprzestaniu oferowania telefonii stacjonarnej.
Mobilni górą!
Jak się jednak okazuje, nowatorskie pomysły biznesowe bez skorelowania ich z inwestycjami w transformację sieci telekomunikacyjnej to gotowy przepis na porażkę.
Jak podaje prasa , T-Mobile wpadł w poważne tarapaty, bowiem jego sieć nie była przygotowana na przyjęcie całego generowanego ruchu komórkowego, zwłaszcza w związku ze zmieniającym się PROFILEM tego ruchu.
Coraz częściej bowiem komórki wykorzystywane są nie tylko do telefonowania i SMS-owania, ale także do mobilnego internetu, ściągania piosenek, dzwonków, innych danych. Prawdziwą rewolucję zapoczątkował iPhone, który zmienił całkowicie spojrzenie na komórkę, jako na "mobilny aparat telefoniczny", stając się w istocie mobilnym urządzeniem multimedialnym.
Wprowadzenie przez operatorów do swej oferty gadżetów typu iPhone wiąże się na pewno z sukcesem medialnym ale niesie za sobą poważne ryzyko - o ile nie będzie temu towarzyszyła transformacja sieci dostępowej i szkieletowej, z migracja jej na protokół IP z interfejsami o wysokich przepływnościach. Nie chodzi tylko o wyposażenie istniejących systemów w interfejsy IP, ale także reorganizację całej sieci, sposobu transmisji od stacji bazowych do systemów centralnych sterująco-zarządzających (tzw. IP backhaul) itp.
Przekonało się o tym na własnej skórze AT&T, które wprowadziło na zasadzie wyłączności w USA IPhone-a do swej oferty, w wyniku czego wkrótce sieć "zatkała się" - w wielu miastach wystąpiły przeciążenia skutkujące niezadowoleniem, a nawet odchodzeniem klientów do konkurencji.
Z tego płyną ważne wnioski również dla naszych operatorów - komórkowych i nie tylko: wprowadzenie nowych rozwiązań biznesowych i nowa oferta usługowa pociągać może za sobą daleko idące konsekwencje techniczne. Procesy transformacji sieci do IP zajmują lata, dlatego najwyższa już pora, by zacząć myśleć o nich na serio, jeśli chcemy, by nasz dzisiejszy sukces komercyjny i medialny nie zamienił się wkrótce w wielkie fiasko.
Jak perswadować w ulotce wyborczej (2)
13 lat temu