czwartek, 24 grudnia 2009

Wszystkiego Najlepszego!

Moi Drodzy!

Dziś wigilia, dzień szczególny, więc tylko krótko, spieszę z życzeniami dla Was wszystkich i Waszych rodzin...

Aby nadchodzący 2010 rok okazał się znacznie lepszy od tego, na jaki się w naszej branży zapowiada...

Abyśmy wszyscy widzieli sens i czerpali radość z tego co robimy...bez względu na to ile wpływa na konto...


Abyśmy znaleźli więcej czasu dla Tych, których kochamy, oraz na to wszystko, co nas wzbogaca, (niekoniecznie finansowo)...


Na przykład na pisanie i czytanie tego bloga :-)

Przy okazji podzielę się z Wami refleksją, że także dla mnie, praca w telekomunikacyjnym koncernie to nie tylko stres, frustracja, coraz większe zaciskanie pasa, ciągłe pożegnania z ludźmi, których zna się od lat i coraz więcej do zrobienia w coraz krótszym czasie... To także niezwykła okazja do poznania ciekawych ludzi, podróże do niezwykłych miejsc...

Właśnie wróciłem z takiej podróży... Trochę tajemniczej, dość niebezpiecznej (na północy tego kraju trwa wojna), ekscytującej i na swój sposób bardzo egzotycznej, bo tak różnej od wszystkiego, co znamy... Turyści tam raczej nie zaglądają, nigdy bym się pewnie tam nie wybrał, gdyby nie wysłała mnie tam Korporacja...

Wszystkich chętnych zapraszam do wirtualnej podróży do kraju ortodoksyjnego Islamu, kraju, gdzie nawet spotkania biznesowe przerywane są (na wezwanie Imama) na modlitwę, a w ich trakcie wszyscy zażywają narkotyki (ściśle rzecz biorąc - żują "kat", rodzaj lokalnej rośliny, który żuty kilka godzin wydziela narkotyczne substancje)... Za to alkoholu nie uświadczysz ani grama, oka też nie ma na kim zawiesić - wszystkie (prawie) kobiety szczelnie pokrywa burka (za wyjątkiem oczu)...
Zapraszam do najbiedniejszego z krajów arabskich, w którym starożytność i przepych miesza się ze skrajną biedą...


Radosnych Świąt i wszelkiej pomyślności w Nowym, 2010 roku!

piątek, 4 grudnia 2009

Kiedy sieć stała się prozą...

...Pod takim właśnie romantycznym odbyło się 26-27 listopada VI Forum Usług Szerokopasmowych, organizowane corocznie przez Computerworld.

Niestety, pierwszy dzień znam tylko ze słyszenia, osobiście obecny byłem tylko na drugim dniu konferencji, więc moje obserwacje są rzecz jasna niekompletne - a także tendencyjne i nie całkiem na serio...

Ale do rzeczy... Na sali dostrzegłem wiele znanych i mniej znanych twarzy, często tych samych od lat , nie zauważyłem jednak nikogo z polityków SLD - przynajmniej myślę o tych oglądanych w TV i na pierwszych stronach gazet.

To dziwne, bowiem ta właśnie partia zgłosiła śmiały postulat, by powszechny dostęp do internetu gwarantowała Konstytucja RP!

Pewnym wyjaśnieniem tej sytuacji może być jedynie to, że propozycja ta ma zostać oficjalnie ogłoszona dopiero 19 grudnia, podczas konwencji programowej partii. Świetny prezent, akurat na moje imieniny - myślę sobie. Nie będę musiał już płacić za cztery razy wolniejsze łącze prawie dwa razy więcej, niż kolega w UK. Powołam się po prostu na swoje konstytucyjne prawo i cześć!

Pozostaje mi przyklasnąć tej inicjatywie, tym bardziej, że bylibyśmy chyba pierwszym krajem na świecie - niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę - gdzie takie fajne prawo by zastosowano. Mam zresztą nadzieję, że to dopiero początek śmiałych planów różnych partii - rok wyborczy wszakże jeszcze się nie rozpoczął...

Na Forum roztaczano ambitne wizje zastosowania technik szerokopasmowych w domu i zagrodzie (telewizja internetowa IPTV i inne multimedia, elektroniczne liczniki kontrola bezpieczeństwa), w biurze (tele-handel, elektroniczny marketing i reklama, aplikacje B2B), a nawet w samochodzie (po podłączeniu go za pomocą sieci LTE do mobilnego internetu). Politycy mają więc szerokie pole do popisu i do wyborczych obietnic.

Może jednak to ja przesadzam i mam problemy z wyobraźnią? Oto, jak powiedział na konferencji p.Antti Kohtala z Ministerstwa Transportu i Komunikacji Finlandii, w kraju tym trwają zaawansowane prace nad uczynieniem dostępu szerokopasmowego regulowaną prawnie Usługą Powszechną - każdy obywatel Finlandii, choćby był, dajmy na to, Świętym Mikołajem i mieszkał daleko za kołem podbiegunowym, będzie miał wkrótce prawo do szerokopasmowego internetu o przepływności minimum 1Mbit/s. My, zamiast stać się po prostu drugą Finlandią idziemy o krok dalej z tą konstytucją - i dobrze!

Nie na darmo napisałem wyżej o ZAGRODZIE - bowiem telefonizacja, a raczej "uszerokopasmowienie" wsi jest jednym z głównych priorytetów inwestycyjnych, na które Unia nie skąpi funduszy. Zawsze wydawało mi się, że gdyby Noe żył w dzisiejszych czasach, to ze względu na konieczność uzyskania stosownej dokumentacji i rozlicznych pozwoleń nigdy nie dałby rady zbudować Arki, ale chyba się myliłem - oś numer 7 a nawet 8, w tym Działania 8.4 o zapewnieniu "ostatniej mili" oraz 8.3 o przeciwdziałaniu "wykluczeniu cyfrowemu" mają się (dość) dobrze - debata na ten temat pokazała, że jest OK, choć nie tragicznie. Nadal partnerstwo publiczno-prywatne kuleje, nadal przepisy nie nadążają za rzeczywistością (vide: konieczność 5-lelniego serwisowania komputerów PC finansowanych z programu "wykluczeniowego" - kto dziś trzyma tak długo w domu PC-ta!?!), wciąż pełno jest absurdów o których mówili uczestnicy panelu - ale jakoś powolutku, dzięki pomocy Bożej, idzie do przodu.

Pomoc Boża bardzo się przyda, tym bardziej, że coraz łaskawszym okiem Opatrzność zdaje się patrzeć na internet. Bardzo interesująca prelekcja ks. dr Józefa Klocha z Fundacji Opoka to pierwszy znany mi przypadek wystąpienia - zresztą ciekawego! - osoby duchownej na tego typu konferencji. Okazuje się, że Kościół, choć nie jest bezkrytyczny wobec internetu, śmiało wkracza w erę Kościoła 2.0 i może pochwalić się pierwszymi sukcesami - a prężne działanie Fundacji Opoka i osobiście ks. Klocha jest tego dobrym przykładem.

A co się stanie, gdy "Panie Boże" nie pomoże? Zagrożenie jest poważne, bowiem, jak donosi dziś znany nam p.Maciej Srebro za pośrednictwem prasy, "w trzecim kwartale liczba użytkowników [internetu] zmniejszyła się o jedną dziesiątą punktu procentowego w porównaniu z poprzednim kwartałem tego roku. Obecnie z sieci korzysta 49,4 proc. Polaków w wieku 15 – 75 lat".

Jaka jest tego główna przyczyna? Jest za drogo?

To pewnie też, ale przede wszystkim chodzi o to, że ludzie nie widzą potrzeby korzystania z internetu! (wg badań GUS za lata 2005 - 2007)

Spodziewam się, że szczególnie wiele takich osób jest właśnie na wsi.

Jeśli zatem nie uda nam się zejść szybko na ziemię i przejść od wizji typu "samochód z dostępem do LTE" do konkretów jak np. odpowiedź na pytanie "po co internet w zagrodzie i co dzięki niemu można załatwić", to obawiam się, że nie doczekamy się X forum szerokopasmowego i niemal wszyscy spokojnie poczujemy się wykluczeni cyfrowo.
Przynajmniej załapiemy się na Działanie 8.3...

Ot, proza życia w starciu z prozą sieci na razie wygrywa...