Zaobserwowałem oto coraz mocniej pojawiający się nowy trend w telekomunikacji i chciałbym skonsultować to z Wami. Ciekawe, czy Wy też to dostrzegacie...
O co chodzi? Już wyjaśniam.
W komunikacji głosowej, kiedyś "na topie" były centrale analogowe, potem cyfrowe.
Następnie przyszedł czas na technikę VoIP i tzw. "softswitche".
Od kilku lat mówi się, że prosty VoIP i softswitch jest już pase i coraz częściej nie tylko się mówi, ale też wdraża rozwiązania IMS-owe, wzbogacające VoIP o wymianę danych, tzw. "multimedia" itp.
W tym kontekście dyskutuje się o zapewnieniu konkurencyjności operatorom telekomunikacyjnym w starciu z nowymi potężnymi graczami w tym segmencie, takimi jak SKYPE czy GOOGLE. Narzędziem niezbędnym do tego, by tradycyjni operatorzy mieli z nimi szansę, miała być elastyczna infrastruktura sieciowa pozwalająca ograniczyć koszty i szybciej, efektywniej wdrażać nowe usługi - tę rolę odgrywać miały właśnie sieci IMS.
Szybko okazało się jednak, że to nie wystarczy.
Innowacyjność firm internetowych (weźmy na przykład serwis Google Voice), rozwój Web2.0, serwisów społecznościowych i nowego modelu biznesowego z tym związanego, wymusza na tradycyjnych operatorach konieczność daleko większych zmian.
Czas na Telco2.1!
Pisząc o tym, jak właściwie wdrażać VoIP wspominałem już o Telco2.0, a teraz pojawiło się nowe zjawisko, czas chyba pójść dalej.
Znacie zjawisko "Długiego ogona" (the Long Tail)?

Tymczasem w internecie panuje całkowicie odmienne zjawisko - usługi wdrażane są wg modelu "Long Tail" (długi ogon) - jest ich wiele, pochodzą z różnych źródeł. Liczne firmy garażowe typu "dot.com", a nawet indywidualni programiści napisać mogą prostą aplikację, która okazać się może wielkim sukcesem, a jeśli nie - nie szkodzi, niewielkim nakładem sił i środków stworzyć można coś nowego.
Często są to aplikacje niszowe, przeznaczone dla konkretnych grup (segmentu) użytkowników, niekiedy są mocno sprofilowane pod określonym kątem.
Aby skutecznie konkurować o serca i portfele klientów, wydaje się, że operatorzy tradycyjni także muszą zacząć podążać tym tropem.
Do tej pory mówiło się o nowej sieci (IMS).
Wskazywano na konieczność współdziałania wielu serwerów i usług w warstwie aplikacyjnej.
Wspominano niekiedy nieśmiało o rozwiązaniach typu "Service Gateway", dzięki którym - w dużym skrócie - serwery aplikacyjne mogłyby pochodzić od firm trzecich i być "dołączane" do sieci operatorskiej z zewnątrz.
To wszystko za mało!
Teraz nowy trend nazywa się API!!!
Application Programming Interface.
Operatorzy dysponują ogromną wiedzą i możliwościami, które - gdyby je uwolnić - mogłyby stać się istotnym orężem w walce konkurencyjnej. Możliwości te mają charakter marketingowy (wiedza o klientach, ich preferencjach, zachowaniach) oraz techniczny (jak, ile, kiedy i gdzie dzwonią, ile za to płacą, z jakich usług korzystają, w jaki sposób itp.)
Gdyby pewne kluczowe informacje sieciowe "wystawić na zewnątrz"? Gdyby dać je "do obróbki" przez programistów? Może to otworzyło by nowe możliwości? Być może w ten właśnie sposób operatorzy stali by się wartościowym elementem "łańcucha pokarmowego" w telekomunikacji i mogliby zaoferować coś nowego - samodzielnie, albo we współpracy z Google, Skype czy innymi?
Czemu nie?

Operatorzy dysponują infrastrukturą, która choć niewidoczna dla zwykłego śmiertelnika (patrz rysunek) odgrywa bardzo istotną rolę. Wygląda to trochę jak góra lodowa - to co najważniejsze i czego najwięcej, znajduje się pod wodą, a my widzimy tylko niewiele, co na powierzchni!
A więc API, API i jeszcze raz API... Udostępnianie swych zasobów innym....
Czy to trwały trend i sposób na nową telekomunikację, czy raczej krótkotrwała moda, z której niewiele wynika?